Artykuły

I stało się, zgodnie z daną obietnicą Facebook udostępnił aplikację Facebook Home dla Androida, wraz z aktualizacjami dla Messengera i samego klienta serwisu. Niestety, programiści dodali sprawdzanie zgodności z urządzeniem do samej aplikacji, przez co nie da się po prostu wgrać pliku APK wyciągniętego z innego smartfona.

A jak sprawuje się Facebook Home, gdy już uda się przezwyciężyć te wszystkie przeszkody utrudniające jego instalację?

Nawet dobrze. Po wczytaniu się programu, działa on całkiem płynnie nawet na dosyć wiekowym Desire Z. Nie ma przycinek przy przewijaniu wpisów na Cover Screen czy listy aplikacji. Sam ekran blokady ze zdjęciami prezentuje się całkiem ładnie, o ile nasi znajomi nie wrzucają kiepskich zdjęć. O ile zbyt często nie korzystacie z grup lub listy powiadomień, to FB Home może Wam nawet zastąpić klienta serwisu. Pozwala ona na przeglądanie news feeda, komentowanie i like'owanie wpisów czy zdjęć. Niestety, z finalnej wersji wycięto opcję pokazywania w Cover Screen jedynie zdjęć i wpisów od znajomych (czyli wykluczenia tych pochodzących ze stron), która była obecna w wycieku. Mimo wszystko wątpię, by ktoś przeglądał swój news feed w ten sposób. Owszem, Cover Feed fajnie się prezentuje, ale jest nieefektywny i oglądanie go jest czasochłonne w porównaniu do korzystania ze zwykłego klienta.

Co ciekawe, na upartego da się ustawić Facebook Home jako ekran blokady, ale nadal korzystać z "normalnego" launchera. Wystarczy ustawić inną aplikację jako domyślną przy pomocy ustawień Androida (czyli nie korzystając z opcji Wyłącz Facebook Home w ustawieniach aplikacji), a następnie wybrać inny launcher. Teraz po wybudzeniu urządzenia pojawiać się będzie Cover Screen, ale po naciśnięciu przycisku Home powrócimy do launchera. Można też odwrotnie, zachować systemowy lockscreen, ale korzystać. FB Home jako launchera - wystarczy odhaczyć w opcjach programu pozycję “Wyświetlaj funkcję Home po włączeniu”. Oprócz tego, w opcjach znajdziemy jeszcze preferencje wykorzystania danych (do wyboru niskie, średnie i wysokie), ale programiści nie byli łaskawi opisać co dokładnie się zmienia po wyborze jednej z tych opcji.

Na koniec zostawiłem w mojej opinii najbardziej przydatną ze wszystkich nowinek, czyli Chat Heads. Okazało się, że jest to opcja samego Messengera, całkowicie niezależna od Facebook Home. Dzięki temu działa na praktycznie wszystkich urządzeniach bez kombinowania (trzeba jedynie otrzymać choć jedną wiadomość po aktualizacji, by funkcja się aktywowała) we wszystkich krajach. Chat Head bardzo ułatwiają komunikację, bo w końcu nie trzeba co chwilę przełączać się między aplikacjami by na bieżąco odpisywać znajomym. Bez problemu można też samemu “wyciągnąć” rozmowę do takiego dymka poprzez przytrzymanie nad nią palca i wybrania odpowiedniej opcji z menu. Oczywiście, jeśli ktoś nie chce korzystać z tej nowości, może ją wyłączyć w ustawieniach powiadomień.

Podsumowując, najnowszą wersję Messengera jak najbardziej polecam wszystkim korzystającym z Facebooka do komunikacji ze znajomymi. Samego Facebook Home już niekoniecznie. Ale jeśli chcecie się bawić w jego instalację, to na forum MoDaCo znajdziecie linki do zwykłego pliku APK prosto z Google Play (dla osób posiadających zgodne urządzenia) oraz zmodyfikowanych wersji wszystkich trzech aplikacji, które pozbawione są mechanizmu sprawdzania zgodności (trzeba wcześniej odinstalować te oficjalne, więc jeśli macie preinstalowanego klienta Facebooka, to bez roota i tak się nie obejdzie). Natomiast najnowsze wersje klienta serwisu (zyskał tylko nową ikonkę i uprawnienia) oraz Messengera możecie pobrać z Google Play.